10 września uczniowie klas 6-8 wyjechali na pięciodniową wycieczkę na trasie Beskidy – Słowacja. Za sprawą przecudnej pogody ów wyjazd był tak trochę przedłużeniem wakacji!!! I tak jak na wakacje przystało obfitował w mnóstwo przygód! Będzie co wspominać…
Zaczęliśmy od wjazdu kolejką na górę Żar (761 m n.p.m.) Ta wyjątkowa góra znajduje się niedaleko Żywca oraz Bielsko-Białej, tuż nad Międzybrodziem Żywieckim, w Beskidzie Małym. Na jej szczycie znajduje się zbiornik Elektrowni Szczytowo-Pompowej. Słoneczna pogoda oraz panorama na sąsiednie góry wraz ze śmigającymi nad głowami szybowcami i paralotniami była warta wycieczki.
Później udaliśmy się do Milówki, gdzie w Hotelu „Tycjan” pomieszkiwaliśmy przez kilka dni. Gospodarze przywitali nas bardzo serdecznie i smacznie zarazem :)
Drugiego dnia zdobywaliśmy Wielką Raczę (1236 m n.p.m.) w Beskidzie Żywieckim. I oczywiście zdobyliśmy ją!!! Widok z tarasu widokowego w bezpośrednim sąsiedztwie granicy państwowej był wart naszego wysiłku, a pyszne jedzonko w górskim schronisku zrekompensowało nasz trud. To był górsko przepiękny spacer!
Kolejnego dnia czekała nas wyprawa do Słowacji. Dla niektórych uczniów to był pierwszy zagraniczny wypad. Zwiedziliśmy Zamek Orawski, który wznosi się na pionowej skale 112 m nad rzeką Orawą niczym orle gniazdo. Śmiało można rzec, że jest jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych północnej Słowacji. Zamek był dopiero początkiem naszych zachwytów! Serce skradły nam Janosikowe Diery znajdujące się w jednym z pasm górskich Słowacji – Małej Fatrze, a dokładniej pod masywami Małego i Wielkiego Rozsutca. Cóż to były za widoki!!! Wysokie ściany wąwozu, szumiące potoki wodospady, bujna roślinność, mosty, drabinki, łańcuchy, kładki – ależ tam było emocji! Jest tam przepięknie i jesteśmy pewni, że każdy, kto tu przyjedzie, zakocha się w tym miejscu tak, jak my.
Następny dzień był dniem małego odpoczynku. Odwiedziliśmy Istebną, Koniaków i Wisłę! W Kurnej Chacie Kawuloka, czyli w starym drewnianym domu z 1863 r. podziwialiśmy dawne sprzęty gospodarstwa domowego i narzędzia, jakich w swym warsztacie używał gospodarz. Chata w autentyczny sposób oddaje warunki, w jakich żyli mieszkańcy Istebnej w drugiej połowie XIX w. W Koniakowie obowiązkowo wstąpiliśmy do Muzeum Koronki, gdzie pan Tadeusz z humorem snuł nam ciekawe opowieści, a chętni próbowali swoich sił w grze na trombitach. Nie było łatwo ;) W Wiśle gościliśmy w Muzeum Adama Małysza. Ileż tam było pucharów, medali, nagród, sprzętu narciarskiego. Sportowy zawrót głowy!
Podziwialiśmy panoramę z zapory na jeziorze Czerniańskim, które powstało w miejscu połączenia dwóch potoków stanowiących początek rzeki Wisły (chodzi rzecz jasna o Białą i Czarną Wisełkę). Spacerowaliśmy również w pobliżu Rezydencji Prezydenta RP, która góruje nad wodami tegoż jeziora. Niestety skocznię narciarską Wisła – Malinka podziwialiśmy tylko z okien autokaru ponieważ trwa wymiana nawierzchni i ogólny remont. Ale i tak zrobiła na nas duże wrażenie.
Czwartek to dzień powrotu do domu. Po drodze wstąpiliśmy Muzeum Browaru w Żywcu, które zaskakuje swą interesującą formą, interaktywnością i przystępnością podanych informacji. Zgromadzone w nim eksponaty, multimedia i aplikacje interaktywne powodują, że zwiedzający przenoszą się w odległe czasy, poznają bogatą historię browaru.
Droga powrotna mijała nam w dobrych humorach, każdy rozmawiał o przygodach górskich i czekał na spotkanie z rodziną. Pojawiły się również kolejne plany wyjazdowe :)